sobota, 23 września 2017

RICE: stopień III, rozdział 5

RICE: stopień III - 5

Rice wiedział już, jak obsługiwać się na tej planecie, a dokładniej w Piekle, mimo to, iż przeżyje w niej dopiero trzeci dzień, który może być dla niego niebezpieczny.
Wczoraj z tego dziwnego zbiegowiska wycofał się, do własnego domu. Udało mu się.
Rice miał okno wychodzące na same fale ognia. Często lubił na nie patrzeć.
Budząc się, poczuł nieprzyjemny skurcz w klatce piersiowej, ale nie przejmował się tym. 
Wstał i zamierzał pochodzić po Piekle, a najbardziej znaleźć mieszkanie Chamila. 
Przed domem pojawiła się nowa gazeta.

''NOWY WAMPIR, RICE JEST GEJEM! ZOBACZ ZDJĘCIA!''

''Ja pierdole. Co ja się wpakowałem?'' - Rice przerażony upuścił 34.534 numer KRWAWYCH NIUSÓW.
Rice ubrał się w czarny płaszcz, i wyszedł na miasto. Skierował się do Mostu nr. 34, tam gdzie mieszkał Chamil. Miał taką nadzieję, że go zastanie, w końcu chyba jego Księga Osób nie kłamie?
Księgę Osób miał każdy. W dotyku była lekka, w obwodzie jakby 40 stron, jednak tak naprawdę miała 466.345
Gdy był już na tym moście, wyszukiwał domu nr. 23
Dziwne, był tylko 22 i 24...
Wszedł po między te domy, i trafił w dziurę.
Spadł niewiele niżej, do pomieszczenia 2x większego od swojego nowego domu.
Rice znajdował się w salonie, lecz nikogo nie było. Zapukał do pokoju, jak tabliczka nad drzwiach ''sypialni''. 
Otworzył drzwi, a w nich znajdował się Chamil, który dokładniej obciągał swojemu ojcu. 
Gdy zobaczyli Rice'a, bez zastanowienia dołączył.
___________________________
Diana była asystentką Starksa V. Mieszkała w mniejszym pomieszczeniu, jednak połączony z pałacem. 
Rice był kosiarzo-wampirem, a Diana wampiro-czarownicą.
W swym pokoju posiadała kulę, w którą wszystko widziała. Gdy chciała zobaczyć co u Rice'a, w którym się troszeczkę podkochiwała, nikogo w jego domu nie było.
Niestety nie miała innej możliwości zobaczyć co się u niego dzieje.
Wyszła na chwilę na spacer. Nie nacieszyła się długo, bo jakiś wielki ptak złapał ją za szpony, i wrzucił do ognia. Już myślała, że się spali, jednak z niego wynurzył się statek podwodny.
Uderzyła mocno na blachę, i wpadła do środka. 
Zanim zdążyła wstać, wielkie wampiry, które miały skrzydła, złapały ją za ramiona, i przycisnęły do okna statku. 
Niestety - był zanurzony.
- Jebana suko, co wiesz o swoim kolesiu, Rice? - wysyczał największy nietoperz, który miał mordę wampira.
- Kurwa, nic nie wiem - butem na szpilkach wbiła oko jednemu z nietoperzy, który zaglądał pod jej sukienkę. Krzyk był tak głośny, że Największego zamurowało. Musiał sobie zatkać uszy.
Skorzystała z chwili nieuwagi, i ręką przedziurawiła skrzydło Największego.
Dała radę wciągnąć się na blachę statku, jednak podwładni Największego ruszyli ostro, a Diana zachwiała się, i prawie spadła do morza ognia.
Zdążyła złapać się jednak rury statku, niestety. Statek Podwodny zaczął się zanurzać. 
Diana ściągnęła obcasa, i wbiła nim skrzydło statku.
Teraz zaczął topić.
Diana skoczyła do krawędzi mostu, jednak ślizgały jej się palce ze strachu. Nikogo w pobliżu nie było - nikt normalny nie wędrował w niebezpieczne miejsce przepaści. 
Jedną ręką ściągnęła bluzkę, którą chciała zahaczyć o kamień na moście. Udało się.
Wspinała się powoli, w obawie o porwanie materiału.
Ale udało się. Wszystko pokiereszowane, lecz nie zginęła.
 

RICE: stopień III - rozdział 4

RICE: stopień III - 4

Rice pożegnał się z królem, wyszedł z Dianą, a gdy ta zaprowadziła go do domu, rzekła tylko:
- Szybka piłka. Nie ma odwrotu. Zostajesz, czy idziesz do twojego świata? - spytała, opierając się o jego małą chatkę zrobioną z cegieł.
- Czy chcę być Michałem, zarabiającym najniższą krajową, czy Diabłem, który nadal nic nie wie o Piekle? Chcę zostać.
Diana zamigotała, a potem jej postać zafalowała, wyblakła i już jej nie było. 
Rice nadal wszystkiego nie wiedział, co ma robić, czym myć zęby, czy gdzie kupować płyty.
Otworzył drzwi swojej chaty, a w nim pojawił się mężczyzna ubrany na niebiesko. Trzymał w ręce wielki klucz, wielkości kosy, która migotała na różne kolory.
- Cześć, będę twoim strażnikiem. Wystarczy czy powiedz tak, czy nie. Jestem pomocny, a...
- Spierdalaj. - Rice rozejrzał się po wnętrzu swojego nowego mieszkania.
Było małe, i przytulne. Usiadł na fotelu. Na krześle było kilka gazet, które nagłówki były oznaczone żywym ogniem. 
''Mokina przytyła dobre 10 kilo! 
Piosenkarka Mokila znana ze swoich hitów jak ''Cudza Krew'' czy ''Kości Demona Jak Ty'' w tym wostlilu przytyła aż 10 kilogramów!''
Rice chwilę myślał, co to mogło znaczyć wostilów, aż zobaczył na regale z książkami książkę która się paliła. Sięgną po nią. 
W środku było małe urządzenie. Zrobiona luka była, a obok alfabet zaczynający się na ''o''. Kliknął w przypadkową literę, a potem wystukał ''wostilów''.
Potem pod luką wyświetliła się nazwa Planety i jej kolor. Pojawiła się ''Pleklet Nawźi'', a obok fajeczka i iks. Aż w końcu dotarł do ''Planet Earth''. Wynikało, że język był jeden, najpopularniejszy na danej planecie. Cóż, umiał angielski.
Pojawiło się WYSZUKIWANIE, a potem po luką definicja słowa:
''WOSTIL: (czyt. Łostil), inaczej kwartał roku. (Lecz po angielsku).
_
Wynikało z tego, iż ważne informacje zamiast tego ''niebieskiego pomocnika z kluczem'' były jak słowniczek w Simsach.
Nagle zapukał ktoś do jego drzwi, które oplatał ogień.
Zapomniał o nich, gdy zobaczył za oknem polską noc, tylko że mega szybko przyśpieszoną. 
Była kompletna noc, gdy Rice pojawił się z kosą na ziemi. W Polsce, w Lublinie. Był ubrany na czarno. Nie wiadomo czemu szedł do czarnego i brudnego domu na wsi, i nie wiadomo czemu z kosą i w przebraniu. Koło niego przejechał samochód, jakby nie zauważając go. Szedł dalej. Znalazł się w domu, i klasycznie zapukał do drzwi.
Nie wiadomo czemu też, odwrotnie trzymając kosę, dotknął serca ofiary, które nie było białe jak w jego przypadku. Było czarne. 
_________________________________________________________________
NASTAŁ DZIEŃ.
Rice obudził się, ta kanapa nie była tak zła. 
Wyszedł na świeże powietrze. Nie mógł przypomnieć, co mu się przyśniło, lecz wiedział że coś.
Wychodząc, natknął się na wiele osób. Jego dom był ustawiony jak wiele innych na moście. Blisko była fala, która od patrzenia podnieciła.
Rice bardzo się wyspał, było mu dobrze. 
Zauważył, że wszyscy ludzie idą na zachód, nikt inny w inną stronę. Szedł z nimi, gotowy coś zobaczyć.
Zatrzymał go ktoś. Zobaczył, że to młody chłopak (na oko 78 lat), który miał żółte włosy i śliczny, wampirzy uśmiech. 
- Część, jestem Chamil. Słyszałem, że nie czujesz ognia? - spytał zaciekawiony.
- Tak, o dziwo nie czuje. Chamil czy Kamil?
- Chamil - powtórzył.
- A mogę wiedzieć, gdzie wszyscy się teraz kierują? - spytał Rice.
- Jak to gdzie? Przecież dzisiaj jest Święto Całowania.  Każdy szanujący się Belliar ma takie święto. Musimy tylko przepłynąć na drugą stronę, i znaleźć jakąś dziewczynę, i ją pocałować - uśmiechnął się.
Zbliżali się do klifu. Pod nimi była niekończąca fala. 
Do każdego automatycznie przyjeżdżał skuter wodny. 
Rice skoczył, i trafił na siedzenie. Odjechał, a skuter sam prowadził. 
Po livarsie (godzinie) wszyscy znaleźli się na corocznym święcie całowania swojej drugiej połówki i poznawania osób. 
Gdy rozbrzmiał gong, oznaczało, to, że rozpoczynało się Święto. 
Wystąpiła gruba pani w czerwonej sukni na podwyższeniu z mikrofonem. 
- Witam Państwa i Panie na corocznym święcie organizowanym przez nas. Jestem Kaviva, pewnie znacie mnie z tv, w którym występowałam za pośrednictwem potraw kulinarnych. Zabawa rozpocznie się za kilka minut, a teraz kilka słów od siebie.
Bla, Bla, Bla.
Po tych słowach nastał drugi gong, który nakazywał zaczynać zabawę. 
.
Rise nie wiedział z kim, i jak. Rozejrzał się. Wszyscy w jego zasięgu wzroku byli zajęci. 
Zjawił się Chamil, który rozłożył ręce. 
- Chyba jesteśmy sami.
I tymi słowami złapał Rice'a i go pocałował. Trwało to bardzo długo, a gdy otworzyli oczy, wszyscy na ich spoglądali. 
Z niesmakiem, obrzydzeniem, ze zdziwieniem. 
Jeden tylko mężczyzna miał zaciekawioną minę. Zaczął powoli klaskać. 
Potem kolejna pani która była bardziej przekonana, a potem jeszcze dwie osoby.
Z kilka osób klaski przemieniły się na kilkanaście, a z kilkanaście na setki. Z setki na tysiące. Obaj byli bardzo zamieszani, Rice'owi leciała krew z ust. 
Obaj się wydalili z obu stron. 
____
 

piątek, 22 września 2017

RISE: stopień III - rozdział 3

RISE: stopień III - 3

 Zamek był ogromny. Wynosił najwięcej w całym tym piekle.
Był otoczony fortecą złożoną z niepalnych desek a na nich unosił się dym ognia. Ponoć wynoszący aż 342P1. (Inaczej Czarny Ogień, zabijający nawet moc najwyższego).
Dianie i Rise'owi otworzono wielkie kamienne drzwi. Albo same się rozsunęły. Raczej to drugie, ponieważ kamera przyczepiona była do mur zamku.
W środku panował mróz, mimo to, iż to było piekło.  Przeszli przez wysokie schody, kręcone po dwóch stronach zamku (Diana poszła po prawej, Rice po lewej.)
Obok nich od dłuższego czasu towarzyszyły tabliczki, podświetlone na czerwono, np.:
''Natykanie się na przedmioty i jedynie osoba je widzi nazywa się nożnikiem Kalleza.''
''Prosyfikacja ciał to najrzadsza odmiana objawy wampira, charakteryzuje się częstymi snami dotyczącymi krwi i piekła, odmiany jej i modlenia się do Naszego Pana, Diabła.''
''My, Bellerowie, jesteśmy najstarszą prosyfikacją rodów na całym Uniwersum Wszechświata''.
''Wampir z połączeniem Kosiarza, to najlepszy duet. Natomiast z połączeniem z demonem, wilkołakiem czy duchem najniebezpieczniejszy''.
Dotarli w końcu do wielkiego pokoju, który okazał się być siedzibą Króla Starksa V, z czego Rice dowiedział się z tabliczki przy drzwiach.
Spotkali go przy degustowaniu obiadu, złożonego z kości ciała zwierzęcego, jednak ten powitał ich, odłożył jedzenie, chrząknął, i wstał.
- Witajcie. Co Was do do mnie sprowadza? Rice i Diano?
Rice otworzył oczy.  Miał sprowadzone na słowa ''skąd on o tym wie''? Starks zaśmiał się, wyszedł na balkon, i zaprosił ich również.
Rice widział największy balkon w życiu. Nawet grube, i wysokie ciało Króla nie zajmowało nawet ćwierci tego, co było na balkonie.
Zamek miał kilka, dobrych kondycji, i prawie że dotykał sufitu piekła, czyli jaskiniowego kamienia. Widok był na prawie cały Ród Bellerów.
- Widzicie? - rozłożył ręce, i pokazał cały obszar Krainy - ile tutaj zbudowano w kilka wieków. Umiem w kilka sekund wyczytać z pamięci innej osoby po co przyszli, i coś ci opowiem, Rice.
_
- Pierwszy wampir z owego rodu był to znany nam (prawie wszystkim) Nokl, który wywlókł się z błona matki, a w wieku ludzkim, 19 lat, wynalazł portal do innego świata. Pojawił się w w piwnicy, która przez wiele lat była dla niego pracownią. Stwarzał tutaj znane nam kosy, futra czy stare, lecz nadal podatne w użyciu bronie. Gdy wynalazł pojazd, który na masce miał wiertło (nie był to samochód), wwiercił się w ziemię, którą poszerzył aż dotąd jak widzisz. 
W ludzkim życiu znalazł żonę, prawdopodobnie Tamarę, która spłodziła mu czworaczki, które razem spłodziły 14 dzieci, i tak dalej... Urodził się na Marsie, lecz nigdy już tam nie wrócił. 
Chciał jeszcze poszerzyć nasze horyzonty.
Niestety. Zmarł przedwcześnie, pijąc w nocy miksturę, którą myślał że była wodą. Tak się zatruł. Ja jestem jego pra-prawnukiem - prawił Starks V.
- Nie możemy dalej wybudować tego pomieszczenia, nawet gdy będzie tu za dużo ludzkości, bo prosił. Tak się okazało, że był w 10% kosiarzem, 35% demonem, a reszta czarownikiem. 
Od tych mikstur jesteśmy nieśmiertelni. Tu masz jedną - wyciągnął ze szklanej kuli na balkonie jedną fiolkę, i podał mu Rice'owi.
- Na ogół nie opowiadam nikomu żadnej historii, ale tu po prostu muszę. Prawdopodobnie jesteś przodkiem Nokla.

czwartek, 21 września 2017

RICE: stopień III - rozdział 2

RICE: stopień III - 2

_

W POPRZEDNIM ROZDZIALE:

Michał, 23-letni facet, wraca z pracy. Ostatnio jako jedyny wyczuwa przed sobą przedmioty, których nikt oprócz niego nie widzi. Puka do niego kosiarz i przepoławia jego serce, ten się staje wampirem. Znajduje się w świecie, którego nie pojmuje, w świecie Kokisów, którzy chcą go zabić. Ucieka w głąb jaskini w której się obudził.

_

1

Rice obudził się na stojąco. Na początku wyczuł, że w czymś pływa, a dopiero potem otworzył zalepione oczy. Ujrzał siebie pływającego w ogniu, w pomieszczeni wielkości studni, a obok niego stała? Raczej siedziała na krześle w powietrzu o jakiś metr dalej od Rice'a a zarazem mieszała go młoda kobieta. 
Był w takiej studni, jednak było mu dobrze, i było jasno. Pływał w ciepłej wodzie, ognistej lawie, od której powinien teraz spłonąć. 
Studnia szerokości 30cm, a długości nie było widać końca. Studnia charakteryzowała go w jakieś dużej rurze.
Kobieta siedziała na krześle (o dziwo) w powietrzu z metr dalej od niego, a krzesło było przykute tej dziwnej, szklanej ścianki rury. 
- Co się tu dzieje? - spytał normalnie Rice, podnosząc wzrok na kobietę.
- Ciebie to nie parzy? - zdziwiła się szczerze, obniżając krzesło nad lawą.
- Nie... Ciepła kąpiel.. Co się tu dzieje?
- Dokładnie jesteś w wielkiej, szklanej rurze, jak miliony innych Senkonów.
Rice zdziwił się, a kobieta zobaczyła to.
- Senkonowie to dokładniej młodzi wampirzy, rekruci. Zostałeś ukąszony, czy przenesowany?
- Co?
- Yh.. Tobie tłumaczyć to jak dziecku. Przenesowany to inaczej przecięty przez Biały Miecz.
- A, to przenesowany.
- A, w ogóle jestem Diana, Rice'sie. 
- Skąd wiesz? - zdziwił się Rice, spoglądając podejrzliwie na kobietę.
- Jak to ''skąd wiem''? - przestała mieszać, spuściła lawę, która okazała się spływać do do małych dziurek koło stóp Rice'a. I był ubrany - dokładnie w czerwoną szatę. Otworzyła drzwiczki z rury, i wyszła na most. Zeskoczyli, a rura okazała się być długa do końca jaskini, i do głębin lawin (głębokości oceanu) - Mam zapisane na kartce. Dokładnie Rice, tak?
- Tak?.. My się znajdujemy.. gdzie? - Rice nie przestał się rozglądać na wszystkie strony.
- Jesteśmy w piekle. Największym, jaki jest do tej pory. Królestwo się nazywa Bellerów, nie widzisz połączenia lawy, przegigantycznej jaskini i fortec? Wszystko będę ci musiała opowiadać, cóż.
________________________________________
Szli dalej mostem, patrząc na rury, w którym mieszały się ciała, i wrzeszczały ludzie.
- No właśnie.. Dlaczego cię to nie bolało? Lawa oczyszcza, a dla ciebie to była kąpiel. Dziwne...
Rise jej nie słuchał. Rozglądał się na te fale lawy, pająki i nietoperze, na mrok.
- To są jakieś inne królestwa piekła?
- Taa, mnóstwo. Tak ściślej to są rody. My należymy do największego, a ty będziesz kandydatem do zostania księciem owego rodu. Książę jest nieśmiertelny, król już się nie zmienia. Ty jesteś młody, masz 118 lat, a najważniejsze: nie boli cię topienie. Minimalnie osób tak ma. Chodźmy do królestwa.
- Jak to ''118'?? Mam dopiero 23..
- Nie, 118. Wiek człowieka na wampira przelicza się 100 razy więcej, choć wygląda się tak samo.
- Jprd, ja się nie łapię!! Przed chwilą byłem dopiero człowiekiem z niskim wykształceniem, a teraz jakimś wampirem. Tak jakbym był z Harry Pottera.
- Coś w ten deseń. - z labiryntów mostów wyłonił się największy, większy niż widział Rice w tv - zamek jego rodu.
- Ale dlaczego ja? Opowiesz mi? - spytał.
- Ostatnie to to, co ci powiem, bo więcej nie zdążę, jesteśmy już blisko - choć chwilę.. to proste. W twoim akcie pisze...
- Jest napisane.
- Morda. JEST NAPISANE, iż widzisz przedmioty, nikt inny prócz ciebie. Musieli przybyć do twego świata, i zdobyć info. Teraz decyzja należy do ciebie - zostać w tym rodzie, czy iść sobie i wrócić do normalnego świata.
    Ja jestem też z tego rodu, ale ojców tych samych nie mamy. Ja natomiast nie mam już rodziców - jednak nie mieli nic wspólnego z całym tym światem. Przeznaczenie królestwa spada na 112 lat - gdy ty będziesz miał w tym świecie 345, to  normalnym ... w której planecie mieszkałeś?
- Ziemia.
- Aa, to w normalnym powinny narodzić się już 2 pokolenia wampirów. Tak jak z katarem, ale bardzo rzadkim - raz na 40 lat ktoś choruje. Ja tu jestem od 10 lat. Asystuję, i sprawdzam wampirów. Tylko z tobą złamałam warunek: zaprzyjaźniłam się z tobą. Jesteś ciekawszy, niż ci z 20-stka których sprawdzałam. 
Ja mam 134 lata.
A.. to jak to działa? Jesteśmy nieśmiertelni? 118 - co to znaczy?
_
Zbliżali się nieuchronnie do pałacu.
- Nieśmiertelny jesteś jak ranga księcia. Ktoś cię zabije? Umierasz. Nie ma nieśmiertelności na wiek, i na choroby... Nie, na choroby jest. Od wieków ludzie boją się tej choroby. Nazywa się Naziara, zarażasz się - cierpisz przez kilka dni i umierasz w męczarniach. Najgorszych.
Nic więcej nie powiedziała. NIC. 
Już się znaleźli koło pałacu.

W ''BOHATEROWIE'' WAŻNE CIEKAWOSTKI DOTYCZĄCE SERII!!!

ALE TO W 3 ROZDZIALE. 

BOHATEROWIE:

Rice - wampir-kosiarz. Jest z rodu Beriallów. W tym rozdziale znalazł się w wielkim królestwie - piekle, a na dodatek poznał Dianę.
Diana - wampir-wilkołak z tego samego rodu co Rice. Ma 134 lata, asystuje w królestwie już od ponad 10 lat. W młodości mieszkała na Planecie Zerra, dotąd nie odkrytej przez Nas. Pieprzyła się za duże pieniądze już w wieku 13 lat.
 .
- Rice tak naprawdę nadal nie może pojąć co się dzieje, jednak od zawsze chciał być wampirem, modlił się do diabła każdego wieczoru i zawsze był godny jego Panu. Podświadomie wiedział, iż tak sie stanie (będzie wampirem)     

wtorek, 19 września 2017

RICE: stopień III - rozdział 1

RICE: STOPIEŃ III - 1

Michał obudził się w swojej jaskini o 3 nad ranem. Mieszkał sam, miał 31 lat i był budowniczym. Nie mógł jednak zasnąć, bo ktoś pukał do jego drzwi. Mocno i ciągle. Nie poprzestawał.
- Zaraz, kurwa, zaraz jebanico... - Michał nie lubił, jak coś lub ktoś budziło go w nocy, a najbardziej gdy nie mógł mu minąć stół z sypialni, lecz gdy go dotykał, ręka przecinała stół, stawał się jak powietrze. 
Jakby stół był, kurwa duchem.
Ostatnio rzeczy robiły się dla niego dziwniejsze, pełne strachu. 2 dni temu, gdy wracał podpity z pracy, trafił na skrzynkę pocztową, w tym momencie ją zauważył, gdy był pół centymetra od niej. Uderzył w nią mocno, klął, a przechodnie dziwnie się na niego patrzyli. Jakby trafiał na powietrze i miał siniaki.
Wstał, oczywiście potknął się o ''drzewo'' w swoim pokoju i otworzył drzwi.
Na przeciw niego był kosiarz. 
Nie było widać jego szkieletu, jak go opisują w powieściach, lecz nie widać były żadnych części ciała, nawet ręki, która niosła wielką kosę. Wszystko było okryte czarną, krwią..
(Krwią)
Nagle p. Bawełska szła przez korytarz, patrząc w niego, jakby otworzył sobie drzwi, by sobie popatrzeć na dywan w korytarzu.
(Może tak być)
- Przybliż się, muszę sprawdzić twoje włosy...
Włosy
To mogło być śmieszne, jednakże jakaś siła go ciągnęła ku stworowi. 
Siła? Coś było na fizy...
...ce
Nagle kosiarz trafił go w serce. 
Jego kosa przeszła przez jego serce. Żadnej krwi. Wyciągnął kosę, a na niej nic nie było. Żadnej PLAMY krwi, nic.
Nie wiadomo czemu Michał.. Rice znajdował się w zupełnie czarnym pokoju, w tym samym kolorze płaszcza kostuchy, lecz kolory się nie zlewały...
Rice zobaczył, że cały się świeci, światło z niego emanuje, a gdy się przyjrzał swojej ''klatce piersiowej'' było widać wyraźnie białe, jak śnieg serce, jakby zamiast skóry była prześwitująca koszulka.
Rice zauważył też, że może się unosić. Tak naprawdę unosił się i unosił, z klatki trafił na sufit (jakby był duchem), potem kolejne, i kolejne piętro aż trawił na dach.
Lecz nadal się unosił, a aura z jego serca emanowała z każdym centymetrem w górę co raz bardziej. Lecz nikt jego nie zauważył. Nikt.
W końcu Rice obudził się w jakieś jaskini. 
Czuł, że nie jest to nawet ziemia, NAWET jego wszechświat, bo.. po prostu to czuł.
W jego wnęce dostrzegł lustro, a w nim czerwono-czarne, długie włosy, jego kły jak u wampira, choć jakoś się nie uśmiechał, jego czarny strój, prawie jak u kosiarza, i ogromną szramę na jego szyi. 
Jakoś (o dziwo) specjalnie się tym wszystkim nie zdziwił. 
__
Nagle się rozjaśniło i zobaczył, że był u wylotu jaskini. Gdy chciał z niej wyjść, zobaczył przepaść - jego jaskinia mieściła się bardzo wysoko, a pod nim było pełno Kokisów ze świeczkami, tak jakby cały las się palił. Kokisów było z 1,1 mln, otaczających las. Nagle wszyscy na jeden rozkaz rzucili palace się świeczki wprost koło nich, do lasu, i wszyscy zaczęli wspinać się po jaskini. Chcieli dopaść Rise'a. Ten dopiero co się otrząsnął. Zaczął uciekać wgłąb jaskini.
Były 3 tunele: prawa, lewa i po środku. Biegł po środku, szybko. Zobaczył, że leci jemu krew z ust.
Słodkawa, czarna ciecz, która była pyszna, jednakże nie przestawał biec.
W końcu nieoczekiwanie wpadł do czarnej otchłani. 
NIE WIEDZIAŁ GDZIE JEST, PO CO SIĘ ZNALAZŁ, CO ZROBIŁ GDY BYŁ PIJANY, ALE WIEDZIAŁ JEDNO:
Że jest wampirem, i znalazł się w niezłych tarapatach.

BOHATEROWIE:

Rice Semppain - wampir, a zarazem kosiarz. W tym rozdziale jego życie odwraca się do góry nogami - nie wie gdzie się znalazł, i po co to wszystko... 
 Wstał, oczywiście potknął się o ''drzewo'' w swoim pokoju i otworzył drzwi. Na przeciw niego stał kosiarz.

W ''RICE: STOPIEŃ III - rozdział 2'':

 Rice wpada w otchłań, która zdaje się nie skończona. Po ucieczce od Kokisów Rice trafia do piekła. Jego strażniczka odpowiada na jego pytania, i wraz z nim ucieka. Czy im się uda? 

niedziela, 17 września 2017

NOW B**CH - FOUR

NOW B**CH - FOUR

- Ale za co cię wypieprzyli znowu, bo nie mogę się połapać - powiedziała do telefonu Lidia, koleżanka Agathy z podstawówki.
- No bo dowiedziałam się, że ta cała Oktawia przeniosła się do mojej budy. Potem mnie sprowokowała, i.. i. Gdy sprzątaczka wyjrzała by zobaczyć co się dzieje, uciekłyśmy, bo był by przypał, a jak biegłyśmy natrafiłyśmy na dużą furtkę która była jeszcze zamknięta na czas szkolnych lekcji. Przeskoczyłam, a Oktawia nie... Słuchasz mnie? No. I ją nie ratowałam bo by mnie złapał, ale i tak to zrobił. Wbiegłam do lasu się ukryć, bo zobaczyłam samochód dyrektora, jednak złapał mnie. Symulowałam straszliwy ból cycka, i nalegałam by mi sprawdził, a że leśny to zobaczył rozpętało się piekło, lecz koniec końców wszyscy poszli do szkoły, zostałyśmy wyrzucone, a leśny doinformowany, że dyr mnie nie zgwałcił - śmiech.
- No nie wiem gdzie, moja mama chce przekupić by mnie znowu wpuścili, ale wiesz jak to jest. Kolejny raz się nie nabiorą. Ej, nie spotkam się bo nie mogę, mam podrapaną twarz. No. Spox. Elo.
Agatha rozłączyła się i znów zaczęła się kąpać.
________________________________________________________________________________
Rozległ się dzwonek. Cisza, spokój, 10-minutowa przerwa. Klaudia miała jeszcze przed oczami bijącą matkę przez ojca i jego krzyk. Chciała o tym zapomnieć, była brudna, choć nic jej nie zrobił.
Nic.
Umyła ręce w toalecie, taki miała nawyk. Gdy chciała wychodzić, zemdlała. Gdy koleżanka z klasy wyższej też wychodziła z toalety pisnęła na całą szkołę i wybiegła z toalety. Rozpętała się ''wojna''. Okazało się że po całej szkole są pająki pozostawione przez leśnego. 
Wielkie, na 10cm czarne tarantule, ptaszniki czy czarne wdowce zamieszkały szkołę. Wszystkie dziewczyny zbiegły się na podwórko szkolne. 
A chłopcy stali na uboczu. Uwierzcie. Wy też byście się bali.
Jedynie Maria z Krzysztofem, klasowa para, trzymała się za rękę, i szli przez korytarze.
- A wiesz co, misiu? Słyszałeś, w Wawie będzie koncert Mariah Carey, pojedziesz ze mną? Błagam, próbowałam ci to wcześniej powiedzieć, jednak nie wiedziałam, że moja mama się zgodzi. W czerwcu.
- Ale jest jeszcze kilka miesięcy.
- Yes, ale potrzebuję Twojej zgody.
- Ok.
Szli dalej, jakby nikogo nie było. Jednak zza ich pleców wyskoczył Konrad.
- Mario, Krzysiek, nie powinniście być na podwórzu!!
- A co się stało? - spytał Krzysiek.
- Pająki oblegają tą szkołę!! Nie spotkaliście żadnego?!!!
- Nie krzycz tak, wystraszą się. - Marysia wyciągnęła ze swojego pudełka śniadaniowego kilka tarantul - uzbierałam kilka, nie są groźne. Gatunek całkiem normalny w Ameryce. Fascynuję się tym.
Jednak nie zdążyła powiedzieć im o głaskaniu i odżywianiu się tych zwierząt - ich już nie było.
''No cóż. Nie każdy kocham pająki'' - powiedziała sama do siebie i oderwała kolejnego ze ściany.
 

sobota, 16 września 2017

NOW BI*CH - THREE

NOW BI*CH - THREE

MINĄŁ TYDZIEŃ

Agatha została znów uczennicą owego gimnazjum, lecz jak popełni, małe (ale jednak) świństwo, to od razu, kategorycznie, bez żadnych kolwiek tłumaczeń - wypieprzona.
Właśnie przyszła do szkoły, jednak poszła na tyły budynku. Wzięła fajkę i zapaliła.
Poczuła ten wiatr we włosach, na chwilę zapomniała o rzeczywistości. Poczuła się przez chwilę jak prawdziwa dama - królowa Ameryki. Jednak nie na długo.
Ktoś strącił jej papierosa z ust. Upadł, a osoba stanęła przed Agathą z nieszczerym uśmiechem.
To była Oktawia - o nie wiele większa od Agaty dziewczyna, rywalka z podstawówki.
- Widzę, że cię przenieśli do tej budy - powiedziała Oktawia, i zaśmiała się gorzko.
- Eee... Ty mi właśnie straciłaś fajkę, suko? - spytała z niedowierzaniem, jakby właśnie słońce wygasło.
- Ej, ej, ty licz się ze słowami ''suko''. Widzisz te dwie dziewczyny z dala? To moje psiapsióły, ty nawet pamiętasz jak dostałaś od nich manto w 5 klasie podstawówki, nieprawdaż?
- Kurwo, jak komuś o tym wspomnisz, to będziesz miała przejebane, zobaczysz. Czego w tej budzie szukasz? Skarbów? - wyliczała Agatha.
- Jeszcze raz mnie przezwiesz, a ci przypierdolę szmato, i nie zawaham się tych historii zabawnych, twoich perypetii powiedzieć klasie, na forum szkoły, grupowego FB, itp.. A! I szukam tego co ty - zniszczenia ci tego roku.
Oktawia odchodziła, śmiejąc się pod nosem. Niestety - ręka Agathy nie umożliwiła jej pójścia dalej. Zatrzymała się.
- Puścisz mnie, czy mam ci tą rączkę wykręcić?
*dzwonek szkolny*
- Spróbuj kurwo, a popamiętasz - i Agatha wiedziała, że tamta się wścieknie na kolejne przezywanie ją, dlatego pierwsza zaatakowała. Rzuciła się na Oktawię, drapnęła twarz, i zaczęła policzkować.
Oktawia jednak (nie zapominajmy) była odrobinę wyższa, i bardziej wygimnastykowana, dlatego zdołała ścisnąć dłonie Agathy, i je wykręcić. Jednak jedna ręka Agi wyślizgnęła się, i połowicznie mogła wstać. Wykorzystała to na przydeptaniu butem mordy Oktawii.
Wtem cała ''paczka'' Oktawii uciekła do szkoły, na lekcję, a tamte nadal się biły.
Ostatecznie wygrały obie, które był w trakcie kopania się w brzuch, jednak zdenerwowana p. Katarzyna (nie ma pseudonimu, woźna), zdołała rozdzielić wkurwione dziewczyny. 
Agatha miała troszkę powyrywane włosy, pokiereszowaną twarz (leciała z niej krew), brzuch obolały, a paznokcie powyrywane, to samo z Oktawią.
Woźna obie złapała za uszy, i chciała zaprowadzić do p. dyrektor, jednak obie się wyszarpnęły, i wybiegły z furtki szkoły. 
Teraz MUSIAŁY razem pracować. 
Szybko, najszybciej jak umiały zmierzyły się z wielką, furtką która była zamknięta na czas lekcji. Obie się wdrapały, Agacie udało się przeskoczyć na drugą stronę, a Oktawia spadła. Widziała, jak p. woźny ich goni. 
Szybka decyzja ''pomóc tej suce, czy nie?''... Jednak on szybko biegł, a z bliska jechał autem dyrektora, który prowadził.
- Mamy przesrane. Znaczy.. ty masz.
Agatha wbiegła do lasu, a Oktawia została opieprzona przez dyrektora. 
Nie tak szybko.
Dyrektor kazał , by Oktawia powiedziała gdzie poszła Agatha, inaczej je dwie wyjebie.
Powiedziała. Dyrektor biegł szukać Agaty, a Oktawia została pod nadzorem woźnego.
W końcu znalazł. Agatha położyła się na mchu, i udawała, że złamała nogę.
- AA! Ja pie.. Ja pierniczę! Proszę mi pomóc! Oktawia mnie goniła! Pobiła! Zaskoczyła! Złamałam nogę! Kurwa! Znaczy... Kurka.
_______________________________________________________________________
Dyrektor nabrac się nie dał.  Dał rękę, by wstała, i poszła za nim. 
- Proszę.. pana? - zaczęła, gdy przymierzali las, do auta dyrektora.
- Tak? - spytał groźnym tonem.
 - Boli mnie.. pierś. Bardzo.. Ostatnio leciało z niej trochę krwi.. Ze sutka znaczy się.
- Jak to? - dyrektor stanął i zrobić kwaśną minę.
- No właśnie. To piecze jak diabli. Może pan.. sprawdzić? Nie wiem czy teraz nie leci, bo mnie bardzo boli.
- Nie mnie to sprawdzić. Od tego jest lekarz szkolny, ale najpierw pójdziesz do mnie, opowiesz mi co się stało, potem do psychologa wraz z Oktawią, i potem do lekarza.
- Proszę dyrektora! To jest pilne! Bardzo! - już się zbliżali do samochodu, jednak jeszcze ich wyraźnie nie widzieli. Jeżeli ma pierdolić, to teraz sprawdzę, szybko i tyle - pomyślał.
- Odwróć się - powiedział dyrektor. Ta zrobiła uśmiechniętą-kpiącą minę, jednak tego nie zauważył.
- O..tu - wysunęła kawałek stanika - tu.
Spojrzał, i zaniemówił. Nie wiedział, że w wieku 16-stu lat można mieć takie cyce.
- EJ!!! PAN!!!
Dyrektor i Agatha odwrócili się. Zobaczyli leśnego, który złowił ryby.
- ZOSTAW JĄ POJEBIE, KURWA, itp.
Agatha wiedziała, że leśnemu chodzi o ''gwałcenie ją'', i ucieszyła się. Jakby zobaczyła wcześniej leśnego, jakby patrzył, dodatkowo krzyknęła by.
Ale teraz zrobiła straszną minę, i rozbeczała się (tak, suka umie płakać na zawołanie). Podbiegła do leśnego, i wyciągnęła palec.
- To on! Proszę pana! Niech pan coś zrobi, ja się go boję, błagam!
Leśny wycelował do dyrektora, jednak nie trafił. Ten uciekał, aż dotarł do samochodu. Leśny i Agatha też biegli do woźnego, dyrektora i Oktawii by wyjaśnić sytuację. 
Nim wystartował samochód, leśny wyciągnął swoje ryby i wyrzucił je na siedzenie samochodu. Wtem wszyscy piszczeli, i wysiadli. Biedne ryby ''pełzły'' w różne strony. 
Dyrektor się wkurwił, i wycelował palec w stronę leśniego - JA JĄ WCALE NIE.. ZGWAŁCIŁEM!
- Toż dlaczegoż pan uciekał?
- Wyjaśnimy wszystko w szkole - oznajmił woźny. - A teraz proponuję wsiadać pomimo ryb, i szybko jechać do szkoły.
Gdy wszyscy wsiedli, wgramolił się też leśny, który wyjął z plecaka ok. 20 dużych pudełek, które wypełnione były tarantulami.
Znowu pisk.
Jednak jechali aż do szkoły.
Dyrektor w swoim gabinecie wyjaśnił, że uczennice pobiły się przed szkołą, a gdy  woźna chciała je zaprowadzić do szkoły, uciekły, a Agacie się udało, bo pomyślnie przeskoczyła furtkę, i ukryła się w lesie. Jeszcze kilka razy potwierdzał, że ją nie zgwałcił. Potem Agatha została wywalona ze szkoły wraz z Oktawią (dowiedzieli się, że ta druga w podstawówce została 13 razy wywalana za bijatyki w szkole, a nie wiele mniej razy Agatha, ale ona już miała ostatnią szansę. 
Zwołano rodziców dziewczyn. No, nic. Czeka je inne gimnazjum. Po drodze dostało się dziewczynom kara na komputer na dwa miesiące, ale i tak potem o tym zapomniały, bo rodzicom dziewczyn się świetnie rozmawiało po drodze autem ze szkoły. 
A dziewczyny nic nie mówiły, patrzyły się w swoje okna.
___________________________________________________
III kl. gim. miała monotonne lekcje, zwyczajne. Ewelina się cieszyła, że Agatha odeszła, a reszta dziewczyn ciągle na lekcji o tym plotkowała. 
Klaudia na przerwie w łazience pisnęła na całą szkołę. Mianowicie po całym pomieszczeniu były wielkie, czarne tarantule, te leśnego. 

Ale... to w następnym rozdziale.

Będzie tak samo ciekawie.

Now Bi*tch - Two

NOW BI*TCH - TWO

1

__________________________________________________________________
- Ale proszę pani, ja dostałam te groźby na Facebooku od Agathy - przekonywała Ewelina. 
Ewela była kujonką, a Agatha przez wszystkich (zresztą) dziwką.
- Ale jak? Zresztą, co będziemy stać na korytarzu, chodźmy do pokoju nauczycielskiego. 
Była obiadowa przerwa (15 min). Obie poszły do nauczycielskiego, w którym było połowę nauczycieli, na szczęście poszły w inne miejsce gdzie inni nie musieli patrzeć.
Pomarańcza (przezwisko nauczycielki im. Sonii od uwielbienia do wszystkiego co pomarańczowego) włączyła stary komputer. Po ok. 10 minutach, włączyła się Mozilla Firefox. Włączyły FB, a Ewelina się zalogowała.
Po chwili włączyli messenger, i wyszukały groźby:

    Użytkownik Facebooka: Hej, daj mi twój adres a cię zabiję kurwa

    Ewelina Długosz: z kim mam przyjemność pisac?

    Użytkownik Facebooka: Z dupą, jeszcze raz bedziesz sie lizac na lekcji to cie kurwa zajebie.., Popamietasz sb suko jebana

    Ewelina Długosz: to ty agatha? przypominam ci ze sama sie jebalas w wieku 13 lat, wiec...

   Użytkownik Facebooka: dobra spierdalaj to nie, a jak komus o tym powiesz to juz po tobie kurwo 

          Nie można odpowiedzieć na tą konwersację. 

Pomarańcza jeszcze chwilę patrzyła się w ekran komputera. Potem spojrzała na Ewelinę i powiedziała:
- To by było do niej podobne. Jeżeli to ona, może się pożegnać z tą szkołą. Dzisiaj jej rodzice mają przyjść do szkoły.
________________________________________________________________

2 

__________________________________________________________

- Chcesz mnie, prawda Adrian? - spytała Agatha po spotkaniu z Szymonem. Ponownie zdradzała, i oszukiwała nieświadomego Adriana, nowego je chłopaka, 17-letniego o rok starszego od niej.
Była w jego domu, prosić o pracę domową. Trzymała jego za głowę i chciała by ją pocałował. I zrobił to.
Trzymali się długo, jak 10-letnia para.
Potem ona wepchnęła go do łóżka.
Tak, ona zachowywała się jak 20-latka jednak miała tipsy, buty na wysokim obcasie, mocny i krzykliwy makijaż i wypchane watą stanik.
Skoczyła na niego i zaczęła go całować. Jednak on przerwał jej gestem ręki.
- Coś nie tak? - zapytała podnosząc głowę z nad jego klatki.
- Eee.. - powoli wstał z kanapy - my się dopiero co poznaliśmy, nie chcę być.. e.. tym, no.. 
- Słuchaj, nie chcę się bawić. - przerwała mu już z zimniejszą miną - to jak?
- Ja nie chcę się bawić. Ty masz dopiero 16 lat!
- I co z tego? Ty jesteś pojebany, ja wychodzę. - podniosła plecak, i wyszła szybciej niż myślał Adrian, który chcąc ją odprowadzić wybiegł, ale jej już nie było.
_________________________________________________________________

3

__________________________________________________________________
...
Lał deszcz, sobota. Nikomu nie chciało się wychodzić z domu. Nawet Kacprowi, który również był uczniem III klasy gimnazjum z Agathą w klasie.
Kacpra od lat kręcili mężczyźni. Zawsze w taką pogodę jak teraz przeglądał sobie fotki w Galerii Google pod frazą ''Młodzi Mężczyźni Nago'', lub też, co lepiej się wyszukiwało ''Young Men Naked''.
Potrafił się przy tym masturbować, i właśnie to teraz robił. Powolutku, dobrze, dobrze
.
Właśnie jego świat się zakończył, bo do jego pokoju wbiegła siostra, której szczerze nie lubił by zapytać czy idzie na obiad.
Nie zdążył wyciągnąć rąk z pod kołdry, zmienić wyrazu twarzy, i oderwać wzroku z porno ze stronki ''PornoHub''
- Ee.. O kurwa, serio? - zaśmiała się jego siostra, i zrobiła szybko zdjęcia (miała przygotowane, by go sprankować). Wyszło lepiej.
Szybko wybiegła z jego pokoju, on nawet nie zauważył, że zrobiła mu zdjęcie.
Siedział oszołomiony.
Jego sister wbiegła do swojego pokoju, i wstawiła jpg swojego masturbującego brata, i wstawiła zdjęcia na stronce ''Wyznajemy''.
... Po kilku dniach zobaczy, co go czeka.
_________________________________________________________________
Klaudia nie poszła do szkoły. Jej matka wróciła do domu, a ojcu założono niebieską kartę. 
____

5

- Dzień dobry, niech pani usiądzie - powiedziała Pomarańcza. Usiadła na swoim nauczycielskim fotelu, a matka Agathy (Monica) na najbliższej ławce.
Były same w klasie, ponieważ było po wszystkich lekcjach.
- Agatha została usunięta z dziennika jak i z całej szkoły, ponieważ w 5 dni, który jest bardzo krótkim czasem: pobiła koleżankę, groziła innej, pobiła inną, prowokowała Wiktora, nosiła wyzywające ubrania i bardzo brzydko odzywała się do nauczycieli.
- Nie zgadzam się z tym - matka jakoś nie była patologiczna, i mówiła innym akcentem. - Agatha wyzywała się na utracie ojca, który zginął w wypadku samolotowym płynącym do Nebraski. 
- Doprawdy? - nauczycielka spojrzała dziwnie na matkę Agathy.
- Oczywiście. Nigdy nie żartuję z takich rzeczy. Zginął 2 lata temu, w Wigilię. potem zaczął się ten brudny sex, wracanie o północy do domu, i nawet alkohol. Ostatniego udało się oduczyć - porządnym wychowaniem. Wagary nie obowiązują. 
- Była bardzo zżyta z ojcem?
- Tak, bardziej niż ze mną. Potem zaczęła się mi postawiać, ale na to nie pozwoliłam. Dlatego chcę, by dać jej drugą szansę.
- Okk... To pogadam z dyrektorką, pojutrze dam znać czy ma przyjść za tydzień, czy nie, ok?
- Ok. Dowiedzenia. 
_
Oczywiście to była bzdura wyssana z palca, a jej autorka potrafiła bardzo dobrze kłamać.

piątek, 15 września 2017

Now B*tch - One

One

Agatha była miss w swojej szkole, wiecie: najlepsza, the best, sexi, balony itp.
Chodzi do III klasy gimnazjum w Polsce.
___
- Jacy są Wasi ulubieni wokaliści? - zapytała prof. Krzyżańska, nauczycielka a zarazem wychowawca klasy IIIb. - Może coś z rocka?
- Gówno - ktoś powiedział to, jednak nauczycielka usłyszała.
Walnęła ręką o blat i zdenerwowała się - już słyszę Wasze obelgi na korytarzu - ok, ale na lekcji nie pozwolę! Zaraz zrobię klasówkę, to zobaczycie!
- Fekalia, lepiej? - spytała Agatha, dziewczyna z Los Angeles która przenosi zachowanie do Polskiej szkoły.
- Meals, nie podskakuj! Nie dość, że masz już na koncie dwie jedynki, to jeszcze bardziej obniżasz swoje zachowanie!
- ''O.N.A.'' - powiedziała Ewelina wstając z ławki. 
- To jest zespół, cioto - nie było można rozpoznać nadawcy głosu, jednak wiadomo było kto to powiedział. 
- Miarka się przebrała! Agatha wyjdź!
- Elo - rzuciła koleżanka, była już koleżanka III klasy gimnazjum. Trzasnęła drzwiami, i wyszła ze szkoły. 
Pojechała do domu, i gdy weszła, od razu rzuciła: wypierdolili mnie z gimby.
- Agata, jeszcze raz się tak odezwiesz! Mówiłam, żebyś nie klęła! Za co?
- A ja wiem? Krzyżańska się zesra jak ktoś ruszy krzesłem.
- A to musiałabyś ty. Nie rozumiesz, że nie ma więcej gimnazjum? Masz już wystarczająco duże problemy, Agatha.
- Dobra, jadę do Szymona mu to powiedzieć.
- Nie możesz zadzwonić?
- Nie. - I już jej nie było.
I została przejechana przez samochód :) 
________________________________________________________________

1

__________________________________________________________

- Pierdolona szmato jebana, zaraz ci kurwa przyjebie... - tymi oto słowami została wybudzona ze snu Klaudia. ''Kurwa, kolejny dzień, w którym moi starzy się kłócą''...
 Poszła do salonu, i zobaczyła:
1. Godzinę 2.00 na zegarku elektronicznym;
2. Ojciec bijący matkę Klaudii, a jego żonę. 
- Zostaw ją, JEBAŃCU! - krzyknęła przerażona Klaudia, która padła rozdzielić rodziców.
Padła na ręce ojca, który ją też uderzył, jednak Klaudia podrapała go po oku, i póki czas pomogła wstać mamie, i szybko uciec. Kladiu kazała mamie iść na korytarz. Zatrzasnęła drzwi, i zamknęła na klucz. 
Szybko córka wciskała guzik do windy.
- Cholera, mamo nic ci się nie stało?
- Nie...
Szybko się władowały do zardzewiałej windy, gdy już ojciec wkurwiony biegł by im strać lanie.
Walka z czasem: schody vs winda.
Szybko jednak winda zjechała. Wysiedli, gdy ojciec już był na dole. Na szczęście wyszły na dwór, i skierowały się ku ośrodka dla ofiar przemocy kobiet. 
Facet już ich nie chciał gonić.
Klaudia to koleżanka Agathy, jednak nie jest taką suką jak Angielka. Nie jebała się w wieku 13 lat.
_________________________________________________________________

2

_________________________________________________________________
- Buty za 2.000, Torebka za 10.000 oraz, nie uwierzysz! Sukienka za.. 900 zyla! To wszystko w przecenie 50%! Ej, mi się zdaje, że sama do siebie mówię, haha.. Ej, jesteś, Agatha!
Ale ona już wyłączyła telefon i poszła srać. 

RICE - historia strasznego wampira - rozdział 1

RICE - historia strasznego wampira 1

Było już ciemno. Dla Rice'a (czyt. Raisa) nastał nowy dzień, w którym postanowił zemścić się na swych ''kolegach'' z podstawówki.

Gdy Rice wyłonił się z krzaków, wypatrywał kogoś z bliska. Na szczęście nikogo nie było. Wyszedł ze swej kryjówki, i powędrował na pagórek. 
Usłyszał wielki huk. Okazał się to głaz, prawdopodobnie z armaty, który wylądował koło jego stóp.
''Co się kurwa tam dzieje?'' - zapytał się Rice, podążając do wielkich huków i krzyków.
Gdy wciągnął się na pagórek, zobaczył wielką wojnę rozciągniętą po kraniec miasta. 
Wielką to za mało powiedziane. 
Rice mieszkał w lesie, a gdy mu się nudziło o północy zazwyczaj siadał na największym pagórku w lesie, i obserwował życie miasta. Dziś jednak patrzył na wtargnięcie Rodu Kassianów do miasta im. Beriella czyli do rodu Bellariów. 
_
Wampiry to ród niezwykły. Mieszkają oni na Planecie jeszcze nie odkrytej, (a jak bliskiej) przez ludzkość, nazwana Planetą Ognia, która jest zamieszkiwana przez wampiry. 
Oni natomiast mają swoje rodziny, rody. Każda rodzina ma swój ród, dzięki czemu nie trzeba zapamiętywać imion osób, tylko ród, a jest ich właściwie 8. 
Rice należy w kolejności do 3, do najmniej oczywistej. 
Rice to Wampir 3 pokolenia. Teraz wytwarza się 31, więc ktoś kiedyś mądrze prawił:
''Wojny nam są potrzebne, by ci co mają umrzeć, umierają, a ci silniejsi przeżywają. Dzięki temu ludzkości nie będzie za dużo.''
Rise się z tym zgadzał, bowiem on najpierw pochodził z Krainy Wody, czyli naszej ziemi.
Dokładnie jest on Wampirem Dusz, czyli Wampiniważ (Wampir-Żniwasz)
Rice ukrywa się już przed ludzkością dobrych 32 lata, kiedy w 1978 żołnierz, pilnujący porządku w (jeszcze) Krainy Wody. Była IV wojna, a gdy Rice został złapany przez weterana, ten powiedział, że daruje mu życie, ale jak jeszcze raz się pokaże zabije go.
Wojny były już jak chleb, tak częste. Jednak nikt nie spodziewał się ataku Rodu na Ród, czyli Wojny Domowej.
Miał już 111, lat a nadal wygląda na 20 i jest tak samo wysportowany jak w 1923 roku.
Czekał na wojnę, by zemścić się za zgwałcenie go w dzieciństwie, bicie w podstawówce, i porwanie w 68. 
Czekał aż rozerwie kogoś, i wypije z niego krew.
ZEMSTA.
Kiedyś był głupi, bał się kolejnej depresji jak z podstawówki, jednak teraz wkroczy do życia.
UJAWNI SIĘ PO 32 LATACH.
No i... wkroczył do bitwy. 
Trenował w samotności, SAM 32 lata, jego umiejętności wykształciły się, a teraz nie bał się przeciwstawić nawet Diabłowi.
 

środa, 13 września 2017

BRUDNA!- Rozdział III

BRUDNA! III

Maciek pojechał swoim wozem do mamy, by prosić o radę.
Przyjechał o 14.00, w tej porze gdy jego 62-letnia matka miała zwyczaj wracać do domu i jeść obiad.
Gdy zapukał do drzwi wielkiego ''pałacu'', nikt nie otwierał przez 2 minuty. W końcu otworzył drzwi.
W wejściu spotkał go nieprzyjemny dla nosa odór stęchlizny. Gdy wszedł głębiej, spotkał go smutny widok.
Jego matka leżała na wznak w salonie przy wielkim, jadalnym stole.
...
Jednak klątwa zaraziła całą Jego rodzinę.

wtorek, 12 września 2017

MOJE IDOLKI I DLACZEGO?

1. Britney Spears

Klasyka sama w sobie. Jej piosenki powalają, i są najlepsze na świecie. Kocham ją za jej wybitność i piękne słowa w piosenkach.

2. Jennifer Lopez

I z filmów i piosenek, choć 2 bardziej. Pięknie śpiewa, ma super wokal.

3. P!nk

Szczera kobieta za co ją z całego serca kocham. Dobrze, że jest coraz bardziej doceniona.

4. Selena Gomez

Piękna, i młoda utalentowana wokalistka '21 wieku.

5. Mariah Carey

Od 1990 do teraz choć wkurwia to jak w latach 2010' nic nie nagrywa -.-

DAWNIEJ, A CZEMU TERAZ NIE: 

1. Avril Lavigne: Miała wydać płytę 2 lata temu, a jej nie ma; nie ciekawa, powiem... 
2. Kelly Clarkson - jej nowy teledysk lubię, choć za dużo z tych 10' mi się nie podoba. Choć może uratuje to w moich oczach.
3. Alicia Keys - była by nie patrząc na wszystko - jednak panisia w dzisiejszych latach jest cicha.