piątek, 22 września 2017

RISE: stopień III - rozdział 3

RISE: stopień III - 3

 Zamek był ogromny. Wynosił najwięcej w całym tym piekle.
Był otoczony fortecą złożoną z niepalnych desek a na nich unosił się dym ognia. Ponoć wynoszący aż 342P1. (Inaczej Czarny Ogień, zabijający nawet moc najwyższego).
Dianie i Rise'owi otworzono wielkie kamienne drzwi. Albo same się rozsunęły. Raczej to drugie, ponieważ kamera przyczepiona była do mur zamku.
W środku panował mróz, mimo to, iż to było piekło.  Przeszli przez wysokie schody, kręcone po dwóch stronach zamku (Diana poszła po prawej, Rice po lewej.)
Obok nich od dłuższego czasu towarzyszyły tabliczki, podświetlone na czerwono, np.:
''Natykanie się na przedmioty i jedynie osoba je widzi nazywa się nożnikiem Kalleza.''
''Prosyfikacja ciał to najrzadsza odmiana objawy wampira, charakteryzuje się częstymi snami dotyczącymi krwi i piekła, odmiany jej i modlenia się do Naszego Pana, Diabła.''
''My, Bellerowie, jesteśmy najstarszą prosyfikacją rodów na całym Uniwersum Wszechświata''.
''Wampir z połączeniem Kosiarza, to najlepszy duet. Natomiast z połączeniem z demonem, wilkołakiem czy duchem najniebezpieczniejszy''.
Dotarli w końcu do wielkiego pokoju, który okazał się być siedzibą Króla Starksa V, z czego Rice dowiedział się z tabliczki przy drzwiach.
Spotkali go przy degustowaniu obiadu, złożonego z kości ciała zwierzęcego, jednak ten powitał ich, odłożył jedzenie, chrząknął, i wstał.
- Witajcie. Co Was do do mnie sprowadza? Rice i Diano?
Rice otworzył oczy.  Miał sprowadzone na słowa ''skąd on o tym wie''? Starks zaśmiał się, wyszedł na balkon, i zaprosił ich również.
Rice widział największy balkon w życiu. Nawet grube, i wysokie ciało Króla nie zajmowało nawet ćwierci tego, co było na balkonie.
Zamek miał kilka, dobrych kondycji, i prawie że dotykał sufitu piekła, czyli jaskiniowego kamienia. Widok był na prawie cały Ród Bellerów.
- Widzicie? - rozłożył ręce, i pokazał cały obszar Krainy - ile tutaj zbudowano w kilka wieków. Umiem w kilka sekund wyczytać z pamięci innej osoby po co przyszli, i coś ci opowiem, Rice.
_
- Pierwszy wampir z owego rodu był to znany nam (prawie wszystkim) Nokl, który wywlókł się z błona matki, a w wieku ludzkim, 19 lat, wynalazł portal do innego świata. Pojawił się w w piwnicy, która przez wiele lat była dla niego pracownią. Stwarzał tutaj znane nam kosy, futra czy stare, lecz nadal podatne w użyciu bronie. Gdy wynalazł pojazd, który na masce miał wiertło (nie był to samochód), wwiercił się w ziemię, którą poszerzył aż dotąd jak widzisz. 
W ludzkim życiu znalazł żonę, prawdopodobnie Tamarę, która spłodziła mu czworaczki, które razem spłodziły 14 dzieci, i tak dalej... Urodził się na Marsie, lecz nigdy już tam nie wrócił. 
Chciał jeszcze poszerzyć nasze horyzonty.
Niestety. Zmarł przedwcześnie, pijąc w nocy miksturę, którą myślał że była wodą. Tak się zatruł. Ja jestem jego pra-prawnukiem - prawił Starks V.
- Nie możemy dalej wybudować tego pomieszczenia, nawet gdy będzie tu za dużo ludzkości, bo prosił. Tak się okazało, że był w 10% kosiarzem, 35% demonem, a reszta czarownikiem. 
Od tych mikstur jesteśmy nieśmiertelni. Tu masz jedną - wyciągnął ze szklanej kuli na balkonie jedną fiolkę, i podał mu Rice'owi.
- Na ogół nie opowiadam nikomu żadnej historii, ale tu po prostu muszę. Prawdopodobnie jesteś przodkiem Nokla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz