sobota, 16 września 2017

NOW BI*CH - THREE

NOW BI*CH - THREE

MINĄŁ TYDZIEŃ

Agatha została znów uczennicą owego gimnazjum, lecz jak popełni, małe (ale jednak) świństwo, to od razu, kategorycznie, bez żadnych kolwiek tłumaczeń - wypieprzona.
Właśnie przyszła do szkoły, jednak poszła na tyły budynku. Wzięła fajkę i zapaliła.
Poczuła ten wiatr we włosach, na chwilę zapomniała o rzeczywistości. Poczuła się przez chwilę jak prawdziwa dama - królowa Ameryki. Jednak nie na długo.
Ktoś strącił jej papierosa z ust. Upadł, a osoba stanęła przed Agathą z nieszczerym uśmiechem.
To była Oktawia - o nie wiele większa od Agaty dziewczyna, rywalka z podstawówki.
- Widzę, że cię przenieśli do tej budy - powiedziała Oktawia, i zaśmiała się gorzko.
- Eee... Ty mi właśnie straciłaś fajkę, suko? - spytała z niedowierzaniem, jakby właśnie słońce wygasło.
- Ej, ej, ty licz się ze słowami ''suko''. Widzisz te dwie dziewczyny z dala? To moje psiapsióły, ty nawet pamiętasz jak dostałaś od nich manto w 5 klasie podstawówki, nieprawdaż?
- Kurwo, jak komuś o tym wspomnisz, to będziesz miała przejebane, zobaczysz. Czego w tej budzie szukasz? Skarbów? - wyliczała Agatha.
- Jeszcze raz mnie przezwiesz, a ci przypierdolę szmato, i nie zawaham się tych historii zabawnych, twoich perypetii powiedzieć klasie, na forum szkoły, grupowego FB, itp.. A! I szukam tego co ty - zniszczenia ci tego roku.
Oktawia odchodziła, śmiejąc się pod nosem. Niestety - ręka Agathy nie umożliwiła jej pójścia dalej. Zatrzymała się.
- Puścisz mnie, czy mam ci tą rączkę wykręcić?
*dzwonek szkolny*
- Spróbuj kurwo, a popamiętasz - i Agatha wiedziała, że tamta się wścieknie na kolejne przezywanie ją, dlatego pierwsza zaatakowała. Rzuciła się na Oktawię, drapnęła twarz, i zaczęła policzkować.
Oktawia jednak (nie zapominajmy) była odrobinę wyższa, i bardziej wygimnastykowana, dlatego zdołała ścisnąć dłonie Agathy, i je wykręcić. Jednak jedna ręka Agi wyślizgnęła się, i połowicznie mogła wstać. Wykorzystała to na przydeptaniu butem mordy Oktawii.
Wtem cała ''paczka'' Oktawii uciekła do szkoły, na lekcję, a tamte nadal się biły.
Ostatecznie wygrały obie, które był w trakcie kopania się w brzuch, jednak zdenerwowana p. Katarzyna (nie ma pseudonimu, woźna), zdołała rozdzielić wkurwione dziewczyny. 
Agatha miała troszkę powyrywane włosy, pokiereszowaną twarz (leciała z niej krew), brzuch obolały, a paznokcie powyrywane, to samo z Oktawią.
Woźna obie złapała za uszy, i chciała zaprowadzić do p. dyrektor, jednak obie się wyszarpnęły, i wybiegły z furtki szkoły. 
Teraz MUSIAŁY razem pracować. 
Szybko, najszybciej jak umiały zmierzyły się z wielką, furtką która była zamknięta na czas lekcji. Obie się wdrapały, Agacie udało się przeskoczyć na drugą stronę, a Oktawia spadła. Widziała, jak p. woźny ich goni. 
Szybka decyzja ''pomóc tej suce, czy nie?''... Jednak on szybko biegł, a z bliska jechał autem dyrektora, który prowadził.
- Mamy przesrane. Znaczy.. ty masz.
Agatha wbiegła do lasu, a Oktawia została opieprzona przez dyrektora. 
Nie tak szybko.
Dyrektor kazał , by Oktawia powiedziała gdzie poszła Agatha, inaczej je dwie wyjebie.
Powiedziała. Dyrektor biegł szukać Agaty, a Oktawia została pod nadzorem woźnego.
W końcu znalazł. Agatha położyła się na mchu, i udawała, że złamała nogę.
- AA! Ja pie.. Ja pierniczę! Proszę mi pomóc! Oktawia mnie goniła! Pobiła! Zaskoczyła! Złamałam nogę! Kurwa! Znaczy... Kurka.
_______________________________________________________________________
Dyrektor nabrac się nie dał.  Dał rękę, by wstała, i poszła za nim. 
- Proszę.. pana? - zaczęła, gdy przymierzali las, do auta dyrektora.
- Tak? - spytał groźnym tonem.
 - Boli mnie.. pierś. Bardzo.. Ostatnio leciało z niej trochę krwi.. Ze sutka znaczy się.
- Jak to? - dyrektor stanął i zrobić kwaśną minę.
- No właśnie. To piecze jak diabli. Może pan.. sprawdzić? Nie wiem czy teraz nie leci, bo mnie bardzo boli.
- Nie mnie to sprawdzić. Od tego jest lekarz szkolny, ale najpierw pójdziesz do mnie, opowiesz mi co się stało, potem do psychologa wraz z Oktawią, i potem do lekarza.
- Proszę dyrektora! To jest pilne! Bardzo! - już się zbliżali do samochodu, jednak jeszcze ich wyraźnie nie widzieli. Jeżeli ma pierdolić, to teraz sprawdzę, szybko i tyle - pomyślał.
- Odwróć się - powiedział dyrektor. Ta zrobiła uśmiechniętą-kpiącą minę, jednak tego nie zauważył.
- O..tu - wysunęła kawałek stanika - tu.
Spojrzał, i zaniemówił. Nie wiedział, że w wieku 16-stu lat można mieć takie cyce.
- EJ!!! PAN!!!
Dyrektor i Agatha odwrócili się. Zobaczyli leśnego, który złowił ryby.
- ZOSTAW JĄ POJEBIE, KURWA, itp.
Agatha wiedziała, że leśnemu chodzi o ''gwałcenie ją'', i ucieszyła się. Jakby zobaczyła wcześniej leśnego, jakby patrzył, dodatkowo krzyknęła by.
Ale teraz zrobiła straszną minę, i rozbeczała się (tak, suka umie płakać na zawołanie). Podbiegła do leśnego, i wyciągnęła palec.
- To on! Proszę pana! Niech pan coś zrobi, ja się go boję, błagam!
Leśny wycelował do dyrektora, jednak nie trafił. Ten uciekał, aż dotarł do samochodu. Leśny i Agatha też biegli do woźnego, dyrektora i Oktawii by wyjaśnić sytuację. 
Nim wystartował samochód, leśny wyciągnął swoje ryby i wyrzucił je na siedzenie samochodu. Wtem wszyscy piszczeli, i wysiadli. Biedne ryby ''pełzły'' w różne strony. 
Dyrektor się wkurwił, i wycelował palec w stronę leśniego - JA JĄ WCALE NIE.. ZGWAŁCIŁEM!
- Toż dlaczegoż pan uciekał?
- Wyjaśnimy wszystko w szkole - oznajmił woźny. - A teraz proponuję wsiadać pomimo ryb, i szybko jechać do szkoły.
Gdy wszyscy wsiedli, wgramolił się też leśny, który wyjął z plecaka ok. 20 dużych pudełek, które wypełnione były tarantulami.
Znowu pisk.
Jednak jechali aż do szkoły.
Dyrektor w swoim gabinecie wyjaśnił, że uczennice pobiły się przed szkołą, a gdy  woźna chciała je zaprowadzić do szkoły, uciekły, a Agacie się udało, bo pomyślnie przeskoczyła furtkę, i ukryła się w lesie. Jeszcze kilka razy potwierdzał, że ją nie zgwałcił. Potem Agatha została wywalona ze szkoły wraz z Oktawią (dowiedzieli się, że ta druga w podstawówce została 13 razy wywalana za bijatyki w szkole, a nie wiele mniej razy Agatha, ale ona już miała ostatnią szansę. 
Zwołano rodziców dziewczyn. No, nic. Czeka je inne gimnazjum. Po drodze dostało się dziewczynom kara na komputer na dwa miesiące, ale i tak potem o tym zapomniały, bo rodzicom dziewczyn się świetnie rozmawiało po drodze autem ze szkoły. 
A dziewczyny nic nie mówiły, patrzyły się w swoje okna.
___________________________________________________
III kl. gim. miała monotonne lekcje, zwyczajne. Ewelina się cieszyła, że Agatha odeszła, a reszta dziewczyn ciągle na lekcji o tym plotkowała. 
Klaudia na przerwie w łazience pisnęła na całą szkołę. Mianowicie po całym pomieszczeniu były wielkie, czarne tarantule, te leśnego. 

Ale... to w następnym rozdziale.

Będzie tak samo ciekawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz