Cześć!
Czy w końcu wracam? Nie mogę Wam tego niestety obiecać. Nie zakryję się obowiązkami szkolnymi, zadaniami domowymi czy depresją przed W-F. Nie. Nie było mnie, ponieważ mi się nie chciało prowadzić bloga, którego nikt nie czyta. A piszę to z nadzieją, że ktoś przekopując blogi znajdzie ten..Moje rozumowanie podczas kąpieli było dość poważne, zważywszy na to, że chcę zrobić nie osiągalnego. No może nie chodzi o zdobycie Mount Everest, czy postawienie się mojej nauczycielce z angielskiego, ale nawet to co napiszę, będzie dosyć śmieszne i kontrowersyjne, ale tak.
Chcę zrobić kaloryfer.
I po raz trzeci podejść do zrobienia szpagatu.
Oraz nie wpierdalać Nutelli non-stop.
To naprawdę dziwne. Nawet mi się nie chce za bardzo o tym pisać, by nie rozśmieszyć samego siebie. Czas na punkty.
1. Blog
Muszę się za niego kurwa zabrać, ale mi się nie chce. Na serio. Tło, brak favikony, wszystko - na serio, nie mam pomysłu na lepszy wygląd, ale gdy będzie mi się nudzić coś wykombinuję.Co do postów: jak już wspomniałem, obiecanek-cacanek dziś nie będzie bo nie wiem, kiedy tu następny raz wejdę. Tematów do omówienia mam sporo, wiele się zmieniło, ale to poniżej.
2. Ja
Ostatnio mam kilka zmartwień, tych bardziej i mniej ważnych. Może ich wymieniać nie będę bo to będzie infantylne. Ogólnie mam się dobrze, ale im bardziej myślę sobie ''co to będzie'', czuję się gorzej.Pomyślę jaki temat następny dać.
Żegnam :)
