niedziela, 19 marca 2017

Kroniki Shereo - Rozdział 48 (+18)

 Rozdział zawiera przekleństwa. Treść jest od +18
Avril siedziała na swojej pryczy, myśląc o walce Onionów z Olimpem. Też o tym, co powiedziała im ta dziewczyna ze stołówki: klęska Olimpu za niecały miesiąc! A P!nk srała. Już od godziny. Wydawała swoje dźwięki dosyć długo, co zakłócało myślenie Avril.
- Możesz się uciszyć? Próbuję myśleć! - rzekła Lavigne. Prycza była bardzo blisko kibla. Tak naprawdę całe pomieszczenie było małe. Dźwięki dochodziły bardzo głośno.
- Co ''mogę się uciszyć''? Nie mogę! Mam problemy i musisz to zrozumieć.
- A gówno zrozumieć! Nie było wczoraj wpieprzać tych przeterminowanych kotletów! A ostrzegałam. A ty się śmiałaś. Teraz masz. - powiedziała Avril ze śmiechem.
- Spierdalaj. - powiedziała P!nk. Wstała, spłukała. I usiadła na pryczy. Chciała spać.
- No, a teraz jebie na całe pomieszczenie! Ja z tobą nie wytrzymam...
- Chyba ty jebiesz. Oj, zostaw mnie, okej? Jestem padnięta, i chcę spać - skwitowała P!nk.
***
Była całkowita noc... P!nk oczywiście spała, taki śpioch... A Avril spać nie mogła.
Na korytarzu było ciemno. Gdy wszyscy strażnicy przysnęli, korytarzem przemieszczał się jakiś niski strażnik, który chodził tu i tam. W końcu podszedł do celi Avril i P!nk. Powiedział cicho:
- Wyłaźcie, tylko cicho - powiedział owy strażnik. Był dziwny... Bardzo niski, głos kobieco-męski.
- Przecież mamy tutaj spędzić czas, aż do egzekucji. - powiedziała Avril. Wstała z pryczy, i przyglądała się strażnikowi.
- Nie wygłupiajcie się, to ja, Anne. Ta ze stołówki - powiedziała szeptem kobieta. Avril wytrzeszczyła oczy. Aaa, to Anne ze stołówki, ta, co mówiła o zagładzie Olimpu. Ale jak ona... Eee... Myśli przerwała Anne.
- No szybko, obudź B!ng, i wydostaniemy się stąd wszystkie trzy.
- Ale.. Jak.. to. ty.. Jesteś.. strażnikiem?? - spytała Avril powoli. Nie mogła się wypowiedzieć.
- Nie jestem. Wyjaśnienia na później. Dobra, szybko wydostaniemy się z tego więzienia, i pójdziemy w swoją stronę. To jak? Wolisz tak sterczeć, czy wydostać się?
- P!nk, obudź się!, P!NK! - zawołała cicho Avril szturchając dziewczynę - obudź się!!!
- Co? Jak? - najwidoczniej zaspana P!nk nie pojmowała jeszcze co biega.
- Chodź ze mną, i nie zadawaj pytań! Ale już! - skwitowała Lavigne, ciągnąc ''różową''.
- A co ja kurwa? Pies jestem? - P!nk wyszarpnęła się Avril, i wszystkie trzy poszły cichutko, na paluszkach, po korytarzu, nie budząc strażników. Jednak JAK NA ZŁOŚĆ Avril musiała pierdolnąć małym palcem o szafkę, stojącą koło czarnych drzwi, w podłodze.
- Kurwa!!! - krzyknęła Avril, trzymając się buta! - Ja pierdolę, jak boli!
- Zamknij mordę, już się obudzili! - zauważyła kobieta ze stołówki. - Wskakujcie! - otworzyła siłą czarne drzwi w podłodze. Na saaamym dole, w pomieszczeniu pod stał wielki kosz na śmieci. Nim P!nk lub Avril zdążyły zareagować, to kobieta ich wepchnęła.
Wszystkie trzy wskoczyły do kontenerów w pomieszczeniu pod.
- Ała, kurwa! Kto wyrzuca do kontenera, na dodatek więziennego, płyty porno!? Pierdolnęłam o to głową - krzyczała P!nk.
- E, dawaj! Ja chcę porno!
- Kto pierwszy, ten lepszy! Nigdy nie oddam ci mojego skarbu - P!nk z uśmiechem na twarzy przejrzała płytę - i na dodatek porno z Ameryki, z lat 90'!
- Oddawaj, albo ci to wyrwę siłą! - darła mordę Avril.
- Możecie się kurwa uciszyć? Zaraz nas uciszą, i złapią! Chodźcie, i otworzymy drzwi, widzicie? Spierdolimy, i szmach-mat - powiedziała kobieta.
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz