piątek, 24 marca 2017

HOTEL SORHA - Rozdział 1 ''Lustro, krew i popioły''

 ''HOTEL SORHA'' JEST CYKLEM DLA DOJRZAŁYCH CZYTELNIKÓW. W NIM MOGĄ POJAWIAĆ SIĘ PRZEKLEŃSTWA, ORAZ RZECZY JAKŻE OBRZYDLIWE. ODŁOŻYĆ JEDZENIE. CZYTANIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! (+18)
Chris patrzył na siebie w lustrze. Przyglądał się sobie. Był mężczyzną w wieku średnim, był dojrzałym
mężczyzną. Pomimo czterdziestki na karku, miał już posiwiałe włosy.
Przyglądał się sobie z wyraźnym podenerwowaniem. Był wściekły. Trzasnął dłonią o blat biurka. Huk rozległ się po całym pokoju, może nawet na korytarzu. W drugiej ręce Chris trzymał nóż. Był to nóż marki Dellas, najlepszej kuchennej marki. Bowiem ostrze było ostre, bardzo ostre.
- KURWA, KURWA, KURWA!!! - Krzyknął mężczyzna. Z ręki wypadł mu nóż. Człowiek osuną się, i płakał. Był bezsilny. Od kilku dni prześladował go duch, jak nie demon. Nakłaniał do zła, do samobójstwa. Straszył, prześladował na każdym kroku. Chris miał tego dość. Powoli wstał, i...
(Nie rób, tego nie rób tego! Muszę to zrobić, to dla spokoju! Tylko jedno machnięcie, i zniknę z tego świata, tylko jedno machnięcie!)
Chris odsunął od siebie te myśli. Wziął 3 tabletki prochów, leżących na jego łożu. Połkną je, i popił.
Usłyszał odgłos kroków na korytarzu. Ktoś zapukał.
I ponownie...
- Proszę, pana! Jest tu Chris Madleren? Proszę otworzyć!
Chris nie otwierał. Siedział skulony na łożu. Łożu śmierci.. Albo i nie...
To nie było Łoże Śmierci, to było łoże Męki, Cierpienia, Urazy, Potępienia!
Rozległo się trzecie pukanie do drzwi.
(Nie otwieraj! To może być demon, zaraz ci upierdoli, nie!!!)
...
1.
2.
3.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA - Chris krzyknął na całe swoje gardło. Bał się. To już nie był Chris Madleren, to był Demon o skórze człowieka!
Pokojówka otworzyła drzwi.
- Ktoś tu jest?? - spytała, rozglądając się. Nagle cały świat przybrał barwę... sepii? Nie, to nie była sepia.
Wszystko stało się szare... Jakby demony ciemności zmieniły soczewki, lub upiły się głupotą ludzką... Głupotą ludzkich serc.
Pomieszczenie, w którym spał Chris właśnie wyglądało tak, jak zdjęcie na górze, zdjęcie przez I wojną Światową, w 1908 roku.
Z łóżka wysuwała się czarna postać, wcześniej niewinny Chris...
...
Nie ma osób nie winnych, pieprzę głupoty.
Postać niebezpiecznie, ale jak zwinnie sunęła w stronę pokojówki...
Kobieta była zahipnotyzowana. Czarny wąż tarł mocniej, i mocniej. Gwałcił niebezpiecznie kobietę o krótkiej sukience. W jej wnętrzu wołała pomoc, ale nie mogła wydobyć ani jednego słowa.
Nogi pokojówki napełniły się krwią. Gęstą krwią. Leciała mocno. Nagle pokojówka oprzytomniała. Wstała z kałuży krwi. Powiedziała jedynie - ''MOCNO ZRO... ZRO..''
Upadła. Znowu straciła przytomność. Dziewczyna o gęstych włosach znów straciła przytomność...
To wszystko...
...
Przez...
Węża kusiciela...
Kusił ją, a potem tarł, tarł, coraz mocniej, MOCNIEJ. Przedziurawił jej narzędzia w ciele...
Węże mają swój urok ostrego ogona...
...Oraz języka, który może otruć najdzikszą istotę.
Ciało Chrisa powróciło do...
(Ja? Jestem.. CO TU KURWA ROBI POKOJÓWKA? CO TU SIĘ DZIAŁO? Czemu mnie boli wszystko? CZEMU??)
Chrisa bolało. Głęboko, strasznie bolało i piekło. Wiedział co tu się działo... Wziął nóż, najpierw zabił węża, latającego po pokoju z zamiarem ukąszenia swej ofiary. Potem zabił pokojówkę otrutą wężowym jadem, zabitą pychą...
PYCHĄ...
A na końcu zabił siebie...
ALE TO NIE KONIEC. To dopiero początek.
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz