Seksela odwróciła się. Zobaczyła Wastina, krzyczącego żeby zaczekała. Chciał ją dogonić. Nie potrafił.
Podbiegła do wielkich, czerwonych drzwi, i pociągnęła za klamkę.
''SIŁA, KOBIETO''
Otworzyła drzwi, z determinacją i siłą otworzyła drzwi. Od razu mróz do szpiku kości ją ''wyssał'' z budynku. Inne w nim przedmioty zostały również wyssane. Ale drzwi się zamknęły, a Wastin nie mógł już nic zrobić.
Gdy Seksela leżała w pokoju Kline'a, który przywiązał do jej głowy sztuczny hełm, który pomagał koncentrować.
Jednak Mrs. Klane się pomylił i zamiast wziąć Hełmu Mądrości, wziął Hełm Bliskości, który osoba go nosząca wie o sprawach jej przyjaciółek. Seksela miała w głowie przeprogramowane jedno, jedyne zdanie:
''Uratować Kieszę.''
Nic nie widziała przez ten wir bielu, śniegu i mrozu. Wiatr ją nosił, w końcu to była Wichura Stulecia. Pierwsza która mogła zabić.
Ale Seksela racjonalnie nie myślała...
PO ŚPIĄCZCE.
_______________________________________________________
Emel był typem faceta ostrym i nie przyjemnym. Nienawidził owijać w bawełnę.
- Nie chcesz słyszeć prawdy, ale muszę ci o czymś powiedzieć - Ana złapała Emela za ramię i popatrzyła na niego.
Dzwonek. Przerwa. 12.55
- Co? Pierdol, bo zaraz idę przed szkolę na peta. Chcesz? - spytał, nie chętnie i po kryjomu dając jej papierosa.
- Nie dzięki - odsunęła go - bo... właśnie o papierosa też chodzi. Nie mogę niestety go na razie palić.
- Co ty w ciąży jesteś? - zaśmiał się szyderczo Emel.
- Właściwie to tak. Z Tobą - Cała niepewność ją ominęła, od tak. Musiała w końcu powiedzieć szczeniakowi, że będzie miała... kolejnego szczeniaka.
- Przestań kurwo pierdolić, mam mało czasu - wymamrotał, odchodząc.
- JESZCZE RAZ MNIE TAK, SKURWYSYNU NAZWIESZ!
Emel prychnął, i z żałosnym wzrokiem popatrzył się na Anę.
- Słucham suko? Ty mi grozisz? Ty? - tknął palcem pierś Any.
Ta się wkurwiła, i odepchnęła narwańca.
- Koniec już tych twoich pieprzonych gierek Emelu! Jesteś załosnym dzieciakiem! Tak, mam dziecko. Z tobą. Tydzień temu przespałeś się ze mną, narkomanie. Pamiętasz?
______________________________________________________________
Seksela spotkała Nanę. Od tak.
Siłą umysłu ciągle myślała o tej suce, co zniszczyła jej ostatnio życie. Wylądowała u jej domu. Dzięki kasku mogła wylądować tam gdzie chce. Wystarczy tylko pomyśleć o danej osobie.
Seksa zapukała do drzwi Nany.
A że nikt nie odbierał, wyważyła drzwi nogami. Weszła. Nie było nikogo. Chociaż... Może? Usłyszała na górze plusk wody i to, jak ktoś się kąpie.
Seksa wzięła z biurka suszarkę. Wspięła się po schodach, i powitała Nanę przyjaźnie:
- Cześć, kurwo. Jak tam lecą twoje ostatnie twoje sekundy życia??
Zanim Nana zobaczyła suszarkę, i wybiegła z łazienki, już Seksa wrzuciła do wanny swoją ''broń''.
HUK
PUK
BOOM
DUUM
Nana zdechła.
Co zrobić, jeżeli jest się jeszcze pod mocą kasku??
C.D.N.
______________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz