niedziela, 23 kwietnia 2017

KRONIKI SHEREO, rozdział 57 ½ ''Przeklęte lustro!!!''

W tym oto rozdziale poznamy nowy mit o Herze, i jej przeklętym lustrze. Jest to kontynuacja rozdziału 57., niech to będzie taki specjał. 
Po tym, jak Gromowładny (rzadziej nazywany Chmurowładnym) wyczarował dla swej małżonki lustro, takie same, jak tamte, ale już to była kopia - nie pokazały się tam żadne twarze rodziny.
Herze spodobało się owe, wielkie i piękne lustro, ale... nie spodziewała się, co stanie się z istotą, która spotka, a co gorsza dotknie drobinek szkła, będzie miała przechlapane.
Mit przypomina może o historii Ateny z fletem, który ona porzuciła, a instrument był przeklęty. Wziął go Marsjasz, satyr, co zmierzył się z Apollinem grania na flecie, ale nie o tym.
_I_I_I_I_
Asklepios, jeszcze przed swą śmiercią, spacerował po świecie, by leczyć ludzi. I tak szedł po Delfach, i nagle skaleczył się o odłamki szkła. Bowiem szedł boso, jak połowę ludzi w tamtych czasach. Bóg chcąc zatrzymać ból - był w końcu bogiem leczenia, chciał zatamować ból. Jednak nic to nie pomogło. Stopa robiła się sina. Przestraszony Asklepios poszedł do nimf, o pomoc. Te po wielu godzinach, cudem zatrzymały ból. Jednak do śmierci młodego boga czuł on od czasu do czasu bóle. 
Posejdon natomiast, przemierzając Delf w poszukiwaniu lasek do poderwania, nadział się na szkło, i przeszył go przeraźliwy ból. Zapominając, bóg morza szedł dalej w stronę nimf leśnych.
Pewnego czasu słuchał rad swej żony Amfitryty, ale co chwilę skupiał się nad czymś innym. Usprawiedliwiał to sobie jako zmęczenie, ale takie coś zdarzało się częściej.
Skarżyli się: Eros, Eos, Japetos, Io na szkło. W końcu Dzeus usunął to z powierzchni ziemi.
Grążą pogłoski, iż feralne lustro było stworzeniem Hadesu. Inni też, że to wykonały Mojry, a najrzadsze głoski krążyły, że to i nawet Uranos wykonał owe dzieło dla swej żony.
No i... tyle. 
Hera przyglądawszy się w lustrze rzekła do swojego męża:
- Wież co... chcę zrobić takie przyjęcie, na której zjawią się wszyscy, no po prostu.. Chcę by wszystko było świetnie. - jąkała się Hera.
- Oszalałaś? Przecież wiesz, że nie lubię takich przedstawień! Ostatnio oblałaś biedną Tetydę nektarem! Nie chcę następnego blamażu!  - ryknął Dzeus, wiedząc, iż i tak żona postawi na swoim.
- Jezu , wkurw... wkurzyła mnie ta jędza! Ale, okej, będzie spokojnie - przekonywała Hera.
- Tak też mówiłaś dzień przed fatalną imprezą... 
- Jak nie chcesz być, to nie bądź. I tak postawię na swoim, i ty dobrze o tym wiesz!
Koniec ''podrozdziału'' :)
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz