czwartek, 16 listopada 2017

RICE: Stopień III, sezon 2 - rozdział 30 ''Kierowca Autobusu...''

- Poproszę dwa bilety. Tak, na jeden dzień - powiedział porywacz Kieszy, mówiąc do automatu, prosząc o bilety - tylko szybko!
Vantin ponaglił automat, by szybciej drukował bilety bo autobus przyjeżdżał na przystanek.
Automat wyciągnął dwa bilety, i Vantin wsiadł do autobusu. Drzwi się zamknęły, a w autobusie nikogo nie było. Pustki. Usiadł na końcu autobusu, ciesząc się szumem autobusu i chwilą ciszy. Przez szybę widać było zapowiadającą się burzę, oraz niepokojące drzewa.
Vantin wstał, potykając się (bo autobus jechał odcinkiem drogi dziurawej, i podszedł do kabiny, pytając się kierowcy o dokładną drogę.
- Proszę pana, chyba pan... Pomylił drogę - dokończył Vantin, wychylając się, i widząc pusty fotel kierowcy...
________________________________________________
Czerwony Detektywistyczny odebrał telefon, wstając ze swojego fotela, i wychodząc z biura.
- Tak, tutaj Mrs. Klane, do telefonu. Tak, tak. Oczywiście. Sprawy odcisków paców oddałem do laboratorium Rex'a. Mhm - kontynuował detektyw, mijając się ze swoim kolegą z pracy.
Idąc szybko korytarzem, napotkał się na stare wyniki badań, które wyleciały z kurtki jego kolegi. Zaintrygowany podniósł je, kontynuując rozmowę. Po chwili nacisnął na ''Parter'', wchodząc do Windy.
Wychodząc z niej, natknął się na swoją koleżankę z dzieciństwa - Sekselę, walącą w biurko recepci.
- Czy Pani mnie słucha? - spytała recepcjonistka, mówiąc groźnym tonem - chcę Pani uświadomić, że nie możemy przebadać wiadomości z groźbami, na telefon Pani męża! Na kartce mam napisać?!!
- Mnie to kurwa nie obchodzi! GPS pani zna, czy jest zjebana? - wykrzyknęła Seksa, wyrywając się spod trzymających ją rąk Wastina.
- Jeżeli Pani się nie uspokoi, to...
- Nie obchodzi mnie szmato, co masz do powiedzenia! 
Recepcjonistka wyciągnęła telefon, dzwoniąc do ochrony. W odpowiednim momencie wyrwał jej telefon Klane, podając rękę Sekseli.
- Witam cię, Sekselo - skłonił się koleżance. Po chwili ta go poznała, i krzyknęła.
- Klane?? To ty?!! Nie poznałam!
Uścisnęli się, a Wastin niezręczny stał obok. Recepcjonistka fochnęła, i zajęła się kolejnymi klientami.
Oboje za pozwoleniem Kla'ena przeszli się do jego pokoju, a tam zajęli się sprawą.
____________________________________________________________ 
- Teraz weźcie miecz w swoje dłonie, o tak - pokazał Rice, robiąc duże koła w powietrzu mieczem, a następnie wbijcie go w swoje dłonie, które zrobią się na chwilę gorące.
Gebin i Diablica bardzo dokładnie naśladowali ruchy swego Generała. Gorący trening przerwał wszystkim Generał Szan. Otworzył celę, i podniósł rękę. Z jego palców wystrzeliły białe ogniki, trafiające w ścianę, koło nogi Rice'a. Wszyscy zamarli.
- Generale Rice'sie, podzieliłeś się swoimi przeżyciami?! - spytał z uniesionym tonem Szan, przechodząc po celi.
- O czym Generał mówi?? - spytał zaskoczony Rice, próbując sobie przypomnieć.
- A kropelka wina i ta kaseta z Gelibem.. Gebinem pozwoli ci przypomnieć? - z wrednym uśmieszkiem Szan schował kasetę, i cofnął się z celi. 
Nie zdążył, bowiem pięść Rice'a już trafiła w ścianę, tuż nad głową Generała.
- Jak taki jesteś cwany dupku, to pokaż mi swoją żałosną siłkę - powiedział Rice, kpiąc z umiejętności kolegi z ''pracy'', wyzywając go na pojedynek.
- Chcesz walki? - spytał Szan.
- Będziesz ją miał - dokończył Rice.
- Warunek jest jeden. Sędzią jest Diablica, a jak ja wygram, to opowiem całe porno. Zacznijmy więc...
_______________________________________________________
Porywacz Kieszy już dawno przejechał kilka kilometrów autobusem przez nieznane wioski, aż w końcu wysiadł.
Przeszedł kilka metrów, i zajrzał przez okno do jednego z okien. 
Było ciemno, nic nie było widać. 
Jabliss ______________________
C.D.N. 
           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz