piątek, 28 kwietnia 2017

KRONIKI SHEREO, rozdział 60 ''Nie ma żadnego ''ale''!''

Rozdział zawiera przekleństwa.

 - Ale szefie... - broniła sprawy Kelly.
- Nie ma żadnego ale!!! - krzyknął szef. Dziewczyny (Kelly wraz z Christiną) czuły się tak jak na dywaniku w gimnazjum - Słuchajcie mnie uważnie: nasz program BPA powoli zanika. Jennifer zmarła na skutek tabletki gwałtu. P!nk jak gdyby królewna bez słowa uciekła na Olimp ratując Avril, która jest w Hadesie. Zostałyście we troje: bo jeszcze Britney, która teraz oprowadza Alicię i Rihannę po budynku. Jest zła na to, iż Jennifer nie zawiadomiła jej o Olimpie. Miały się umówić razem. 
               Oczywiście w realnym świecie żyją. To działa tak, iż jakaś istota jest związania jakkolwiek z Olimpem, umiera albo na zawsze, albo jest w Tartarze. Jennifer zmarła, bo śmierć była poza Olimpem, poza tymi naszymi wszystkimi sprawami. Jednak Avril zmarła w świecie herosów, Bogów, i tam też pozostanie. Ot, cała tajemnica rozwiązana. Tylko mam do was prośbę:
ANI SŁOWA NOWYM CZŁONKOM BPA, O OLIMPIE. Gdy wszyscy z czasem się dowiedzą o tym świecie, będzie katastrofa przez wielkie ''K''.
...
- Oczywiście - odpowiedziały chórem członkinie. Rozeszły się bez słowa.
____________________________________________________________________
- CCo... Tty.. Mi wla..wlałaś bezczelna gni..gnido do te..go pu..puchara??!!!!! - krzyknąwszy/jęknąwszy się Afrodyta z trudem wstała z krzesła (z niedopitym nektarem), i podeszła do śmiejącej się Hery. Wylała na nią cały trunek.
Tego było za wiele. Przynajmniej dla Hery. Suka pieprzy się z Zeusem, a ta jeszcze jest zła?!!! Nie rozmieszajcie mnie, plis!
Hera stanąwszy na palcach przewyższała Afrodytę. Kazała jej się wynosić z Olimpu raz na zawsze. Zeus przybiegł, i zostawił jakiś śmiertelników. Hera nie miała czasu pytać się kto to taki był.
rozdział BĘDZIE uzupełniony :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz